Weekend minął pod znakiem rodzinnych spotkań i śledzenia losów przodków. Z dużą ciekawością słuchałam historii o swoich dziadkach i pradziadkach, w których żyłach płynęła szlachecka krew. Prababcia z miłości do swojego męża zrezygnowała z żydowskich korzeni. Pradziadek ułan i piłsudczyk zakochał się w pięknej i nieszczęśliwej kobiecie, która prowadziła hotel w Wilnie. Wszystkim towarzyszyła tęsknota za rodzinną ziemią, charakterystyczna dla repatriantów.W Wilnie już byłam. Pozostał Lwów i Białystok.
*******************
Usłyszane historie pięknie komponują się z twórczością Egon'a Schiele i jego obrazem zatytułowanym 'Family Portrait' oraz muzyką Rachel'e skomponowaną ku czci twórczości malarza. Każdy utwór nosi tytuł jednego z obrazów Schiele: http://www.youtube.com/watch?v=WXRg6yGnvmA&feature=related
********************
A w ramch tworzenia własnej rodziny oprócz błogosławieństwa Tengi Rinpocze i Białej Tary mamy już obrączki i projekt zaproszeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.