poniedziałek, 20 sierpnia 2012

chwilowo zamieniłam rower na tramwaj...

Tak, tak, tak... Znalazłam bardzo dogodne połączenie do pracy, a w te upały nie dawałam sobie rady na dwóch kółkach. Oprócz klimatyzowanego trampka i kilku wolnych miejsc siedzących, ogromnym plusem jest możliwość czytania książek i robienia notatek do nowego "branżowego" bloga  . Ostatnio wpadła mi w ręce ciekawa pozycja amerykańskiego dziennikarza i podróżnika - "Poznam sympatycznego Boga". Eric Weiner wyrusza ze swojego ciepłego gniazdka w celu odnalezienia odpowiedzi, które zadała mu pielęgniarka podczas wizyty w szpitalu : " Czy odnalazłeś już swojego Boga?" Weiner nie mogąc go zapomnieć , w końcu rusza w daleką podróż w poszukiwaniu odpowiedzi. Autor zdaje sobie sprawę, że chociaż poznał wiele praktyk religijnych, nigdy nie próbował stosować ich w swoim życiu. Świadomy własnej śmiertelności (szczerze wystraszony tym faktem) i niepewny, jakie zasady ma wpoić swojej małej córeczce, postanawia nadrobić zaległości i przeprowadzić szerokie badania dostępnych na świecie religii – z nadzieją, że pozwoli mu to poznać boga bardziej osobiście.Na każdym etapie swojej podróży autor porusza najbardziej palące problemy duchowe: Skąd pochodzimy? Co się z nami dzieje po śmierci? Jak powinniśmy żyć? Gdzie podziewają się wszystkie ginące skarpetki? Weiner zmaga się z tymi kwestiami uzbrojony w błyskotliwość i dużo ludzkiego ciepła. Weiner oferuje nowe spojrzenie na religię, które bawi, inspiruje i skłania do myślenia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.