poniedziałek, 19 marca 2012

rower, chandra i Buthan



Z tęsknoty za rowerem, który chyba na stałe zimuje w depozycie wiecznej przyjaźni, postanowiłam zjeść ogórkową z łososiem i zatańczyć salsę. Przesilenie wiosenne rozkwita  i objawia się poranną chandrą. Trzeba być dobrej myśli i wierzyć w obietnicę Khenpo Karma Łangjela, który ma wymodlić potomka. Tymczasem czekam na zaproszenie do Buthanu, gdzie kobiety modlą się o małe dooshki i dooszanki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.